Koniec dominacji Berlina w Europie? "Niemcy są słabe i skazane na pomoc innych"
Korespondent "Sueddeutsche Zeitung" w Brukseli Josef Kelnberger komentuje na łamach dziennika sytuację Niemiec, które zmagają się z kryzysem energetycznym.
Jak podkreśla dziennikarz, podczas poprzednich kryzysów w Europie Niemcy, "samozwańczy wzorowi Europejczycy", występowali zawsze z pozycji siły. Tymczasem w tej chwili, w kryzysie gazowym, Niemcy są słabe i skazane na pomoc innych.
"Samozwańczy wzorcowi Europejczycy” (Niemcy – red.) grali wielu narodom na nerwach, obstając przy dyscyplinie budżetowej. Pielęgnując z uporem swoje specjalne relacje z Rosją, co zapewniało im tanią energię, a co za tym idzie dobre interesy, zrazili do siebie wiele państw – tłumaczy Kelnberger, dodając, że obecna sytuacja może być dla Berlina "pouczająca".
Scholz przygotowuje Niemców na kryzys
Na początku lipca kanclerz Niemiec Olaf Scholz ostrzegł w swoim przemówieniu Niemców, przed możliwymi przerwami w dostawie energii. To kolejne przemówienie polityka, w którym przygotowuje on społeczeństwo na nadchodzący kryzys.
Polityk wskazuje, że kraj mogą czekać niedobory energii, w szczególności gazu. Podkreślił jednak, że rząd robi wszystko co możliwe, aby ograniczyć negatywne skutki obecnej sytuacji.
– Budujemy nowe gazociągi i terminale skroplonego gazu ziemnego. Dbamy o to, aby w naszych magazynach gazu znajdowały się zapasy tego paliwa. Dbamy także o to, żeby elektrownie węglowe mogły być teraz wykorzystywane po to, żebyśmy oszczędzali gaz – stwierdził Scholz.
– Robimy to za pomocą wielu ustaw, które właśnie w tym tygodniu zostały uchwalone – dodał. Jak powiedział Scholz, działania podejmowane przez rząd w Berlinie następują w tempie, „jakiego nigdy wcześniej w Niemczech nie widziano” i że „jest to konieczne".